Zobacz nowe serwisy Kulturalnej Polski! BalladynaKordian
Streszczenia, opracowania lektur

PARYŻ

Juliusz Słowacki


 
Patrz! przy zachodzie, jak z Sekwany łona
Powstają gmachy połamanym składem,
Jak jedne drugim wchodzą na ramiona,
Gdzieniegdzie ulic przeświecone śladem.
Gmachy skręconym wydają się gadem,
Zębatą dachów łuską się najeża.
A tam - czy żądło oślinione jadem?
Czy słońca promień? czy spisa rycerza?
Wysoko - strzela blaskiem ozłocona wieża.
 
Nowa Sodomo! pośród twych kamieni
Mnoży się zbrodnia bezwstydna widomie
I kiedyś na cię spadnie deszcz płomieni,
Lecz nie deszcz boży, nie zamknięty w gromie,
Sto dział go poszle... A na każdym domie
Kula wyryje straszny wyrok Boga;
Kula te mury przepali, przełomie,
I wielka na cię spadnie kiedyś trwoga,
I większa jeszcze rozpacz - bo to kula wroga...
 
I już nad miastem wisi ta dział chmara,
Dlatego ludu zasępione tłumy,
Dlatego ciemność ulic tak ponura,
Przeczuciem nieszczęść zbłąkane rozumy;
Bez echa kona słowo próżnéj dumy,
O wrogach ciągłe toczą się rozmowy...
A straż ich przednią już północne dżumy
Obrońców ludu pozwiewały głowy,
I po ulicach ciągły brzmi dzwon pogrzebowy.
 
Czy wrócą, czasy tych świętych tajemnic,
Kiedy tu ludzie zbytkiem życia wściekli,
Jedni pod katem, drudzy w głębi ciemnic,
Inni ponurzy, bladzi, krwią ociekli,
Co kiedy śmieli pomyśleć - wyrzekli?
Lud cały kona, katy i obrońce,
Dnia im nie stało, aby się wysiekli;
I przeczuwając krwawéj zorzy końce,
Jak Jozue wołali: Dnia trzeba - stój, słońce?
 
I nie stanęło - pomarli - przedwcześnie,
Lecz zostawili pamiątki po sobie:
Kraj po rozlewie krwi tonący we śnie
I lud, nie po nich ubrany w żałobie,
Krwi trójcę w jednéj wcieloną osobie. *
Ten jak rodyjski posąg świecznik trzyma
I jedną nogę wsparł na martwych grobie,
Drugą na zamku królów... Gdzie oczyma
Sięgnął - tam wnet i ręką dostawał olbrzyma.
 
A kiedy posąg walił się z podstawy,
Tysiące ludu sławą się dzieliło,
Każdy się okrył łachmanem téj sławy,
Każdemu było dosyć - nadto było...
Marzą o dawnéj sławie nad mogiłą
I pod kolumną spiżu wszyscy posną; **
Choć cięcie kata głowę z niéj strąciło,
Choć na niéj może jak na gruzach z wiosną
Chwasty i z lilijami Burbonów porosną.
 
Tu dzisiaj Polak błąka się wygnany,
W nędzy - i brat już nie pomaga bratu.
Wierzby płaczące na brzegach Sekwany
Smutne są dla nas jak wierzby Eufratu.
I całéj nędzy nie wyjawię światu...
Twarze z marmuru - serca marmurowe,
Drzewo nadziei bez liścia i kwiatu

strona:   - 1 -  - 2 - 


Drukuj  Wersja do druku     Wylij  Wyślij znajomemu


Komentarze
artykuł / utwór: PARYŻ




Dodaj komentarz


Imię:
E-mail:
Tytuł:
Komentarz:
 






Menu:

Cytaty, sentencje

Linki:
Adam Mickiewicz
Adam Asnyk
Cyprian Kamil Norwid
Fotografia ślubna
Cierpienia młodego Wertera
Granica
Kordian



   





.:: top ::.
Copyright slowacki.kulturalna.com
Wydawca: Olsztyńskie Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - Kulturalna Polska
współpracaautorzykontakt